TO JEST WOJNA

Ulało nam się. Buntujemy się. Wyszliśmy z domów. Zamiast się dystansować, jednoczymy się. Zamiast unikać kontaktu z innymi, gromadzimy się. Przeklinamy, zamiast ładnie prosić.

Czego się spodziewać, w kraju żyjącym w nieustannym strachu przed tym co nowe i nieznane, w cierpieniu i w podziale? Czego się spodziewać w kraju, który doznawał zamachów na wolność? Czego się spodziewać w kraju, który pragnie odbudować się po trudach wojen i niesprawiedliwości, doścignąć swoich zachodnich sąsiadów i w końcu osiągnąć stabilność, rozwijać się? Czego się spodziewać w kraju, gdzie na przestrzeni dziesiątek lat, w porównaniu do innych europejskich krajów jesteśmy daleko w tyle w kwestii medycyny i jakości usług opieki zdrowotnej, a oświata jest przestarzałym systemem? Czego się spodziewać w kraju, w którym rządząca partia postanawia uzurpować sobie prawo do decydowania o wszystkich obywatelach i narzucić im radykalizm? Czego się spodziewać, gdy w kraju podzielonym dosłownie na pół, nie ma przestrzeni na dyskusję i zrozumienie obu stron, bo ich miejsce zajmuje totalitaryzm w imię kościoła chrześcijańskiego (i podkreślam – kościoła, a więc ludzi, nie religii i jej idei miłości)?

Czego się spodziewać po obywatelach i obywatelkach, gdy w ciągu ostatnich kilku lat prawicowe rządy zajęły większość stanowisk i stołków w rządzie i sądach (część nielegalnie, większość to kumoterstwo), wykupiły sobie hipokryzją gratisową reklamę w kościołach, a do tego przejęły lokalne media?
Czego się spodziewać, gdy osoby publiczne, w tym rządzący jawnie sieją nienawiść, agresję, brak równości wokół wszystkich ludzi i obrażają ludzi nieheteronormatywnych?
Czego się spodziewać, gdy rząd jawnie wybiera manipulację zamiast edukacji, ignorancję zamiast nauki i zrozumienia?
Czego się spodziewać, gdy rząd woli wspierać finansowo swoją stację telewizyjną zamiast zawsze niedofinansowane leczenie onkologiczne?
Czego się spodziewać, gdy milczeniem akceptowana jest pedofilia wśród duchownych, ofiary gwałtu są szykanowane, a gwałciciele i oprawcy nie zostają skazani za swoje czyny?
Czego się spodziewać, gdy odmawia się wsparcia niepełnosprawnym, gdy odbiera się wsparcie ofiarom przemocy domowej?
Czego się spodziewać, gdy nieustannie brakuje finansów dla pielęgniarek, lekarzy, nauczycieli – ludzi o jednym z najważniejszych zadań w naszym społeczeństwie, ale znajdują się ogromne pieniądze na zawyżone wynagrodzenie dla rządzących, by ci mogli żyć w luksusie nie przychodząc nawet do pracy?
Czego się spodziewać, gdy zamiast wolności wyboru zabierane są prawa reprodukcyjne, w tym prawo do antykoncepcji i aborcji, odebrane jest finansowanie in-vitro, a promowana jest wielodzietność przy przeludnieniu planety?
Czego się spodziewać, gdy rząd z dziecinną naiwnością ignoruje wezwania naukowców i innych światowych przywódców, by finansować energię odnawialną, zamiast rynek węglowy i ratować ludzkość przed katastrofami ocieplenia klimatu?
Czego się spodziewać, gdy rząd nie przygotowuje kraju na pandemię, tylko zajmuje się ideową walką, swoimi podwyżkami, czy organizacją niepotrzebnych wyborów?

Naszą odpowiedzią jest nasza obecność na ulicach. Dość. Wypierdalać. Koniec tej pisowskiej, megalomańskiej zabawy w piaskownicy, jaką zrobiliście z Polski. Nie chcecie z nami rozmawiać? Zatem to jest wojna! A to są moje słowa.

PS. Z zajęć katechezy w podstawówce zapamiętałam tylko jedną prawdę – “Bóg dał ludziom wolną wolę”, cała reszta nauk nie brzmiała wiarygodnie. Świat jednak pokazuje, że w imię Boga człowiek człowiekowi tą wolność pragnie odbierać, bo sam wolnym być nie potrafi.